Chrystus nie urodził się w grudniu. Wcześniej było to solarne święto, ale chyba lepiej, aby ludzie w tym okresie wspominali Chrystusa niż Mitrę? Grudniowe święta, choinka i prezenty budzą kontrowersje i fobie u niektórych. Niepotrzebnie. 

Ten okres wspominam pozytywnie, jako czas radości, społeczności z bliskimi, miłej atmosfery, duchowości, prezentów, domu pachnącego ciastem i choinką. Wszystko to można wykorzystać ku dobremu. Zagrożenia nie widzę. Choinka nie jest pogańską tradycją, jak niektórzy błędnie sądzą, lecz protestancką. Choinka nie ma nic wspólnego z pogańskimi gajami ani aszerami. Wiecznie zielone drzewko obwieszone smakołykami to namiastka ogrodu Eden, gdzie wszystkie drzewa były wiecznie zielone i pełne smakołyków. Kiedy tak to ukażemy dzieciom, to pobudzimy ich zainteresowanie i fascynację nadchodzącym królestwem Bożym, zamiast zakazów i pustki. Diabeł okradł nas z raju, a teraz niektórzy z nas chcą okraść swoje dzieci z radości i prezentów, jakie cechują koniec grudnia na pamiątkę raju. Dlatego w wielu krajach chrześcijanie ewangeliczni obchodzą grudniowe święta, mają choinki i prezenty w domach i kościołach. Starajmy się o tolerancję i wykorzystanie każdej sposobności do świadczenia o prawdzie w pozytywnym i radosnym duchu, zamiast w duchu surowych nakazów i posępnych zakazów. Polecam Wam ciekawy artykuł mojego przyjaciela na temat okresu świątecznego i jego zwyczajów napisany w dobrym i pozytywnym duchu.

Jak odnieść pożytek ze Świąt Narodzenia Pańskiego ?

Na całym świecie wielkie rzesze ludzi, zarówno chrześcijan, jak i pogan obchodzą w tym czasie święta Bożego Narodzenia zwane też Świętami Narodzenia Pańskiego. Wiele osób ceni sobie niezwykłą atmosferę tych świąt, wielu wzrusza się kolędami. Mnóstwo dzieci oczekuje wizyty świętego Mikołaja z prezentami, i niektóre dzieci naprawdę w niego wierzą. Niestety, dla wielu ludzi owe święta nie mają charakteru religijnego, lecz jest to tylko rodzinna uroczystość. Jak powinniśmy zapatrywać się na te święta? Czy lepiej ich nie obchodzić? Co możemy zrobić, by odnieść pożytek ze świąt Bożego Narodzenia?

Dlaczego niektóre wyznania nie obchodziły lub nie obchodzą Bożego Narodzenia ?

Zarówno w przeszłości, jak i obecnie szereg wyznań przyznających się do osoby Chrystusa było i jest przeciwnych obchodzeniu świąt Bożego Narodzenia. Na przykład w roku 1644 uchwałą parlamentu angielscy purytanie zakazali organizowania w okresie świąt Bożego Narodzenia wszelkich wesołych uroczystości i odprawiania nabożeństw oraz polecili zachowywać post. W latach 1659-1681, w kolonii Massachusetts (w Ameryce Północnej) purytanie, którzy opuścili Anglię z powodu swoich przekonań, również zakazywali obchodzenia tych świąt, a urządzanie w tym czasie zabaw karali grzywną.

Czym kierowali się i czym kierują się ludzie unikający świąt Bożego Narodzenia ?

Powołują się m.in. na fakt, że Ewangelie nie podają daty narodzin Chrystusa i zgodnie z tym Kościół Nowego Testamentu święta takiego nie obchodził. Wskazują na to, że sam Mistrz nakazał obchodzić pamiątkę Swej śmierci, a nie narodzin. Twierdzą, że dzień 25 grudnia był obchodzony w Rzymie przez pogan jako dzień narodzin boga Słońca, Mitry. Ponadto zarzucają, że różne świąteczne zwyczaje i rekwizyty wywodzą się z pogaństwa, np. choinka.

Dlaczego większość ewangelicznych chrześcijan obchodzi święta Narodzenia Pańskiego ?

Przede wszystkim musimy pamiętać, że obecnie w dniu 25 grudnia nikt nie czci bożka Słońca, lecz oddaje się cześć Chrystusowi. To prawda, że dzień 25 grudnia jest datą symboliczną, uważaną za zimowe przesilenie.Wówczas Słońce niejako zwycięża i zaczyna dłużej świecić nad ziemią. 

Z niektórych badań chronologicznych wynika, że Pan Jezus urodził się na początku października. Choć data 25 grudnia prawdopodobnie nie jest datą narodzin Chrystusa, ma ona symboliczne znaczenie, bowiem Słońce zaczyna wówczas rozświetlać mroki, tak jak Chrystus okazał się światłością świata (Iz 9,1.5.6; Mt 4,12-17; J 8,12). Żyjący w II wieku chrześcijanin, Meliton z Sardes tak napisał o Panu Jezusie: „On,Król niebios i Wódz stworzenia, Słońce wschodu (…) On, jedyne Słońce, które wzeszło znieba”. Około 336 roku chrześcijanie wprowadzili Boże Narodzenie, „by obchodzonemu w tym dniu w Rzymie pogańskiemu świętu narodzin boga Słońca przeciwstawić narodzenie Boga-Człowieka, Jezusa Chrystusa, nazwanego „Słońcem sprawiedliwości” (Ml 3,20)” [Encyklopedia Katolicka, tom 2]. 

Podobnie jest dzisiaj, gdy grupa chrześcijan zbiera się w Sylwestra nie po to, by zwyczajem ogółu urządzać libację, lecz w celu oddawania czci Bogu. Wielu z nas zgodziłoby się z bratem Davidem Reedem, który napisał: „tak naprawdę 25 grudnia mają miejsce dwa różne święta: Jedno jest świętem promowanym przez domy towarowe i producentów alkoholu, a obchodzą je nawet niechrześcijanie w pogańskich krajach. Jego centralą postacią jest Święty Mikołaj, a głównym celem jest ‘dobra zabawa’.

Inne święto jest upamiętnieniem narodzin Jezusa Chrystusa, które praktykują szczerzy chrześcijanie” (Odpowiedzi dla Świadków Jehowy według tematów, s. 39). Tak jest, święta Narodzenia Pańskiego są dobrą okazją, by więcej mówić o Chrystusie, o Jego roli dla naszego zbawienia. Możemy się w tych dniach radować, że przyszedł na świat obiecany Mesjasz (Łk 2,8-14). Skoro wielu miało się cieszyć z narodzenia Jana Chrzciciela, to tym większym powodem do radości są narodziny Zbawcy (Łk 1,14). Mistrz nie nakazał obchodzić tych świąt. Sam jednak obchodził święto Chanuka, ku upamiętnieniu oczyszczenia świątyni w 165 roku p.n.e., mimo, że w Pięcioksięgu nie nakazano go obchodzić, lecz było późniejszą tradycją. Podczas święta Paschy stosował wino, choć używanie go podczas tego święta również wprowadzono po czasach Mojżesza. Słowo Boże nie potępia wszelkich tradycji, lecz tylko te, które są z nim sprzeczne.

A co można sądzić o stawianiu w domach choinek ?

Czy ktoś, kto to czyni, dopuszcza się bałwochwalstwa? Zwyczaj ten pochodzi z Niemiec. W XVI wieku połączono ze sobą dwa symbole zaczerpnięte z Biblii – drzewo życia z raju, do którego Chrystus ponownie otworzył nam dostęp (ozdabiano je jabłkami) i gwiazdę, za którą szli mędrcy ze Wschodu (umieszczaną na szczycie choinki). Choć prawdą jest, że poganie otaczali drzewa swoistym kultem, lecz wynikał on z zabobonnego przekonania, iż drzewa mają dusze lub że zamieszkują w nich dusze zmarłych ludzi. Z choinką nie wiążą się tego rodzaju wierzenia. Nikt też nie modli się do choinki i nie oddaje jej Boskiej czci. Posiadanie choinki lub jej brak nie są tak istotne, jak nasz rzeczywisty stosunek do Jezusa (1 Kor 16,22).

Kim był święty Mikołaj ?

Według tradycji, był to żyjący w IV wieku biskup, który podczas soboru w Nicei w 325 roku stanął w obronie Boskości Chrystusa. Był także znany ze swej szczodrości. Jeśli chodzi o to, czy był on postacią autentyczną, zdania są podzielone. Istnieje obawa, że postać św. Mikołaja może usunąć w cień Osobę Chrystusa. Dlatego lepiej wyeliminować św. Mikołaja ze świąt i nie okłamywać dzieci, że otrzymują od niego prezenty (Ef 4,25). Niech nasze pociechy wiedzą, że to od nas otrzymują dary. Zwyczaj obdarowywania się nie jest niczym nagannym, chyba, że towarzyszą mu zbyt duże żądania i przesada (Dz 20,35).

Jak jednak mamy zapatrywać się na dzielenie się opłatkiem podczas Wigilii ?

Jest to kwestia szczególnie ważna dla chrześcijan, których członkowie rodziny należą do Kościoła rzymskokatolickiego. Wiarygodne źródła podają, że jest to typowo polski zwyczaj, znany od XVII wieku i nie mający charakteru wyłącznie religijnego. Opłatek wigilijny uznawany jest za symbol pojednania i przebaczenia oraz wiąże się ze składaniem sobie życzeń dotyczących doczesności, na przykład, żeby nigdy nie zabrakło nam chleba (którego namiastką jest opłatek). Ważna uwaga: opłatek nie jest chlebem komunijnym, konsekrowanym przez kapłana w ramach Eucharystii, lecz mógł być przez niego poświęcony, podobnie jak święci się inne przedmioty. Co ciekawe, w pierwszych wiekach chrześcijaństwa panował zwyczaj dzielenia się chlebem, który z czasem przeniesiono na wigilijne nabożeństwo, przy czym zanoszono pobłogosławione kawałki chleba chorym, nieobecnym, krewnym i znajomym.

W świetle powyższych faktów trzeba stwierdzić, że dzielenie się opłatkiem jest rzeczą, którą Marcin Luter nazwałby adiafora (moralnie obojętną). Skoro jako chrześcijanie powinniśmy być rozpoznawani po miłości (nawet do nieprzyjaciół) i mamy być znani z życzenia dobrze wszystkim ludziom (Mt 5,43-38; J 13,34-35; 1 P 3,9), to nie uczynimy nic złego uczestnicząc wraz z katolickimi rodzinami w dzieleniu się opłatkiem i we wzajemnym składaniu sobie dobrych, szczerych życzeń. Oczywiście, jeśli ktoś ma wrażliwe sumienie, które nie pozwala mu w tym brać udziału, to niech trzyma się swego przekonania (Rz 14,22-23). Byleby nie potępiał tych, którzy postępują inaczej (Rz 14,1-13).

Zupełnie inną rzeczą są tak zwane spotkania opłatkowe w miejscu pracy, gdzie nieraz mamy po prostu do czynienia ze zwykłą obłudą. Ale i tam chrześcijanin może godnie się zachować i dać dobre świadectwo swoją postawą.

Reasumując, nie bądźmy bardziej radykalni od Chrystusa i nie róbmy problemu z czegoś, co samo w sobie nie jest grzeszne i złe. Strzeżmy się ducha faryzeizmu i niezdrowego separatyzmu. Jak uczcić Chrystusa podczas świąt ku czci Jego Narodzin ?

To prawda, że wiele osób ulega jedynie powierzchownemu zauroczeniu magią świąt. Jeśli chodzi o nas, powinniśmy spojrzeć poza choinkę, świecidełka, św. Mikołaja i prezenty, i rozmyślać w tym czasie o tym, kim jest dla nas Jezus Chrystus. Warto zastanowić się nad tym, jak niepojętym cudem jest wcielenie Syna Bożego. W jakim celu Syn Boży stał się człowiekiem? (Flp 2,5-11). Czy było to konieczne? (Hbr 2,14-18). Pomyślmy o tym przez chwilę: Bóg, chcąc nas uratować od grzechu, tak zniżył się do nas, że stał się człowiekiem. Przy czym stał się bezgrzesznym, doskonałym człowiekiem. W Chrystusie mamy zatem Pośrednika i Arcykapłana (1 Tm 2,5-6; Hbr 4,14-16). Jest On zarazem Bogiem, dlatego mógł wybawić nas od grzechu i śmierci (Kol 2,9; Mt 1,22-23). Gdyby Jezus był jedynie człowiekiem lub aniołem, nie mógłby nas zbawić (Iz 43,11.25; 63,9; Mt 9,6). W Jezusie to, co Boskie łączy się z tym, co ludzkie, dlatego jest On doskonałym Pośrednikiem zarówno dla nas, jak i dla Boga Ojca. Dlaczego to takie ważne, że Chrystus był posłuszny Bogu Ojcu aż do śmierci? (Rz 5,19). Apostoł Paweł wymienia Wcielenie Chrystusa jako element wielkiej tajemnicy pobożności (1 Tm 3,16). Wobec tego nie jest niczym zdrożnym wysławiać w tym czasie Boga za cud Wcielenia.

Na pewno naganne są nadmierne wydatki ponoszone z okazji świąt oraz obżarstwo i opilstwo, które często towarzyszy tym świętom (1 P 4,3). Jednakże umiarkowane radowanie się jedzeniem i piciem nie jest niczym złym (Kzn 5,17). Dobrze uczynimy, gdy poświęcimy w tym okresie więcej czasu na czytanie Biblii i literatury biblijnej oraz na modlitwę. Możemy też w gronie rodzinnym lub w towarzystwie przyjaciół rozmawiać o naszym Panu i śpiewać pieśni ku Jego czci. Wybierajmy pieśni o biblijnej treści. Zamiast bezmyślnie chłonąć wszystko, co będzie prezentowane w telewizji, warto zwrócić uwagę na te programy czy filmy, które wiążą się z tematyką ewangelii. Gdy będziemy odwiedzać krewnych, którzy jak dotąd nie cieszą się bliską więzią z Bogiem, kierujmy rozmowy na tematy związane z Osobą Zbawiciela. Jest to świetna sposobność, by dać świadectwo o naszej wierze (1 P 3,15-16). Pamiętajmy, że to, czy odniesiemy pożytek ze świąt Narodzenia Pańskiego zależy od tego, w jakim duchu je będziemy obchodzić. Czy będzie to Duch Chrystusowy, Duch Święty, czy też duch tego świata? (Ga 5,19-23). Niech w tym okresie i zawsze nasze myśli, słowa i czyny oddają chwałę jedynemu Bogu! (1 Kor 10,31-33; Ps 19,15).

Szymon Matusiak






Przejdź na początek strony

Tworzenie stron internetowych ONAVI.pl